Dopadły mnie! Uciekałam, chowałam się po katach, śmiałam cichutko, żeby nie usłyszały. Raz nawet udało mi się je zmylić, zgubiły mnie! Pewnie udały się po pomoc do specjalisty, detektywa jakiegoś, czy jak? Znowu się pojawiły, czułam ich oddech tuż za sobą. W końcu nie miałam siły już uciekać. I stało się! Dogoniły mnie i trzymają. Ech! Życiowe problemy...
Płatny morderca by się przydał, jakiś dobry...
OdpowiedzUsuńA to ścierwa! Nie ma co uciekać. Załatw je po kolei, jak rasowy rewolwerowiec. Wybierz jeden na cel, resztą się nie przejmuj i wyeliminuj po kolei, z morderczą konsekwencją i na zimno :)
OdpowiedzUsuńPopatrz jak na obce, to pomaga. Trzymam kciuki :)
:) i od razu mi lepiej :)
OdpowiedzUsuńPogoń. Batem najlepiej. Tylko nie w kierunku północno-zachodnim;)
OdpowiedzUsuńSpójrz im w oczy wzrokiem morderczym i po kolei unicestwiaj. Natychmiast, bo lubią się zasiedzieć!A potem dobrze sobie wziąć jakis środek na odrobaczenie.
OdpowiedzUsuńJeśli tylko mogłabym i umiałabym pomóc w ich rozwiązaniu, służę pomocą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Przegnaj je, stanowczo i bezwzględnie.I zrób to jak najprędzej, bo te gady lubią nawiedzać ludzi stadami.I spróbuj sobie powtarzać, jak mantrę: "nawet najdłuższa żmija mija, nawet najdłuższa żmija mija..."
OdpowiedzUsuńI trzymaj się dzielnie!
Przeganiać, bo się rozmnożą!
OdpowiedzUsuńkto ma problem?... co ma problem?... co to problem?... co to kto to?... kto to co to?... i w ogóle :))))... umysł Cię "dogonił i trzyma", nie żadne tam problemy... świetnie o tym wiesz... no, chyba że post był ekspresją artystyczną... :)))))...
OdpowiedzUsuńPiotr ale, ze co udawać, ze jest ok? :)
OdpowiedzUsuńTo skubane... Żeby tak szczęście znajdowało człowieka z taką częstotliwością, z jaką robią to problemy...
OdpowiedzUsuńEwelina, no własnie :/
OdpowiedzUsuńJutro kupię jakąś giwerę i odstrzelę, jak radzicie! No bo w końcu zostać im nie pozwolę!
OdpowiedzUsuńAle jak Ty ładnie to opisałaś:)))
OdpowiedzUsuńPotraktuj je z grzywy i popraw z liścia.
OdpowiedzUsuńWitaj Aga - wpadłam do Ciebie z rewizytą. Bardzo mi było miło gościć u siebie koleżankę Moniki, jeszcze raz gratuluję wygranej książki. Posiedziałam trochę przy herbatce i porozglądałam się po Twoim saloniku - jest tu sympatycznie i tak rodzinnie, emanuje z każdego kąta sympatia i ciepło. Jeżeli pozwolisz, to będę wpadała do Ciebie na kawkę i pogawędki. Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę powodzenia w zmaganiu się z problemami.
OdpowiedzUsuńBo one kochają ludzi.....te problemy:) Caffe
OdpowiedzUsuńW ogóle nie mogłam się do Ciebie zalogować. W końcu użyłam zapomnianego adresu gmail:) Caffe
OdpowiedzUsuńjuż dobrze?
OdpowiedzUsuńbo wiesz,najważniejsze aby dać czasowi czas....i wszystko mija
Chyba się nie poddałaś ?
OdpowiedzUsuńCzartuś, nie, nigdy się nie poddaję.
OdpowiedzUsuńGosiu już teraz moze być tylko lepiej.
Caffe kochana, bo u mnie trzeba się logować, to eliminuje Anonimy, te małpiszonowate :)
Grasza44 jesteś już na liście moich ulubionych blogów, będę wpadać po domowe ciepełko!
Aniu :)
Ivo:) dziękuję, kochana jesteś.
Wszystkim za wpisy dziękuję!!!!
Aga,damy rade!!!Buziaki!!!
OdpowiedzUsuń