2010/08/31

Szkolne migawki....

No dobra, może niezupełnie szkolne, ale bardzo młode. Mimo, ze Młody był już na świecie, mama jak każda normalna dwudziestolatka bywała na koncertach, w klubach, a równocześnie pracowała i kochała bardzo swego pierworodnego.
Wyspa Słodowa, tu się żyje, tu są koncerty, tam chadza teraz Maciek.
Koncert, Aga i jej paczka siedzą na kocu pod drzewem, na scenie Janerka. Śpiewa, Aga zamiera, wsłuchuje się w słowa i nagle krzyczy: Słyszycie?! Lecimy po piwo, słuchajcie co on śpiewa! "Piwa nie leją", cała paka zgodnie: Rzeczywiście! A Lechu znowu zawył: Śpij Aniele mój
---------------------------------------------
Młody jak wiecie został licealistą. Jest w tym samym liceum, które i ja skończyłam.
Ubiegły rok szkolny, Aga poszła na zebranie, do nauczycieli, którzy ją uczyli, nic dziwnego,że czuje się raczej jak uczennica, niż poważny rodzic.
Rozmawia z panią od biologii, wprawdzie z czasów szkolnych się nie znają, ale pani okazuje się przemiłą gadułą .
Pani od biologii:
- I wie pani, ja im tłumaczę, dzieci Wy dorastacie, Wasze matki też przechodzą ciężki okres, przekwitają, musicie to zrozumieć.
Taaaaak, Aga gdyby miała planować, to dopiero teraz władowałaby się w pierwsze pieluchy, jak wiele jej koleżanek z maluchami :DDD
Jednak Młody to ma z górki!

Wrocławiu mój...

Zapewne nie wiecie, że we Wrocławiu mamy świetnych redaktorów. Nikt tak jak oni nie potrafi budować napięcia, tudzież zaciekawić czytelnika. Historia, którą chcę Wam przedstawić jest naprawdę mrożąca krew w żyłach! Co bardziej wrażliwych czytelników, prosi się o zastanowienie czy czytać!
Gotowi?




Naprawdę?



Sami chcieliście!

2010/08/25

Weeeeeno.....

Weno, weno, gdzie jesteś- zawołała z samego rana. Odpowiedzi nie było...

Mam PMS-A, jak stąd do Krakowa przez Szczecin, postaram się nie gryźć, bo kurde co!
Powaliło Mnie Szaleńczo, grr.
Oddychaj spokojnie kobieto, o czym ty tu chciałaś? A, w kwestii weny, poszła gdzieś cholera jedna i nie powiedziała kiedy wróci. Komórkę wyłączyła, poczty głosowej nie uruchomiła, na maile nie odpowiada. I co? Jak ona sobie to wyobraża?! Zostawić kobietę na pastwę losu, tak zupełnie bez słowa? Ech, myślałam, że chociaż jakiś serwis do bojlera podpowie, ale gdzie tam, nawet nie zapyta czy w domu ok. Nie jest ok, droga W., wczoraj padł bojler i o ciepłej kąpieli można dziś zapomnieć. Cudem jakimś boskim, udało mi się zatrzepotać rzęsami, przez telefon, masz pojęcie? I miły pan z serwisu obiecał podjechać jutro, po pracy. Poza tym wróciłam do domu, kot miauczał jak zwykle, czyli mina z cyklu- nie żarłem od kilku tygodni (miauuuuu!), nikt mnie tutaj nie kocha (miauuuu), przytul mnie mocno (miauuuuuuuuuu).Sara opowiadała jak strasznie było pilnować domu, cały dzień, w dodatku z kotem na głowie- wzrok pełen wyrzutu. No może nie dosłownie na głowie, ale wiadomo o co biega.
W związku z marazmem, tudzież brakiem pani W., przypomniałam sobie Apask. I oświadczam z pełną świadomością, kiedy wymyśliłam APASK byłam trzeźwa jak ta świnia.
Wróciwszy lata temu ze spaceru, z jamniorem, oświadczyłam bodajże i siostrze i kuzynce, spoglądając gdzieś w dal-Apask. Żebyście padli, nie pójdzie Wam tak łatwo jak z Kletynem. To było dziwne zjawisko, bo rozum pomyślał i ułożył zdanie prawidłowe, a japa utworzyła jakiś dziwny skrót myślowy, tak jakby chciała szybkością pokonać myśl.
Otóż ten tajemniczy skrót, to: A pies padł na pysk.
Po spacerze był, miał prawo!

2010/08/16

Migawki urlopowe....

-Zobacz ile grzybów nazbierałem rano- zaczepił mnie S., kiedy ledwo widząc na oko, schodziłam na dół, żeby podbudować się kubkiem kawy. Z dumą wyciągnął ze spiżarki świeżo kupione wiadro, które w zamierzeniach miało służyć utrzymaniu czystości, tudzież wykręcaniu mopa.
W wiadrze pyszniły się piękne grzyby, zajmowały więcej jak pół. Jak chcecie spytajcie S. jakie, bo zna się na nich jak mało kto. Pewnym babeczkom, uświadamiał kiedyś, że prawdziwki, którymi chwaliły się na całą wieś, to jednak szatany. Nie bardzo chciały wierzyć, ale w gazetach nie pisali o śmierci zbiorowej, to chyba przemyślały sprawę.
- Gdzie Ci się to udało?
-A tutaj, poszedłem na 15 minut w brzózki, niedaleko.
Cóż S. tak ma. W drodze do domu, zachce mu się za przeproszeniem siku, skoczy do lasu i wraca z prawdziwkiem.
Zachwyt wyraziłam należyty, stosownie do leśnej zdobyczy i za chwilę już słyszałam- Patrz Martuś, jakie grzyby znalazłem!- krzyczał do swojej młodej żoneczki, która również zmierzała na dół po ożywczy napój- nagotujemy grzybowej!
No więc, nabzytali sobie maszynką świeżą marchewkę, pietruchę. Ja obrałam ziemniaki, dopiero co wyciągnięte z ziemi, ktoś obrał grzybki,M. pokroiła i za chwilę pyszny aromat wypełnił kuchnię i przynajmniej pół domu oczywiście.
A później zjedli, wszyscy. Od lat pięciu do stu pięciu.
Mniam.
------------------------------------------------------

-Cioocia, ciooocia!
-Cześć Czorty moje kochane! Tęskniłyście trochę?
-Taaak! Pobawimy się, mogę wziąć na spacer Sarę?
Fajnie wiedzieć,że ktoś za tobą tęsknił.

------------------------------------------------------

-Nie róbmy dzisiaj obiadu, zrobimy grilla- powiedziałam z rana.
-Ja jestem za- to M.
-W takim razie koniecznie musimy podjechać na zakupy, przy okazji każemy się zawieźć do Maximusa- wymieniłyśmy szelmowskie uśmiechy, już widząc oczyma wyobraźni, te nowe kaloszki, które ostatnimi czasy są niezbędne dla każdej kobiety. No, przy takich ulewach!

------------------------------------------------------

-Będzie lało!- powiedziałam patrząc w niebo. Nie sposób było się nie zgodzić.
Jak zaczęło, to nie nazwałabym tego deszczem, a porządną nawałnicą. Przechodząc przez hol zobaczyłam strumień wody ściekający po drzwiach, zaraz,zaraz, od tej strony? W domu? Matko! Leje się woda-krzyknęłam, w ruch poszły mopy, wiadra, ścierki i wszystko co było pod ręką. Wniosek- oklejając drzwi wejściowe uszczelką, dopilnuj, aby od razu kupić brakujące 30 cm. Przy deszczu to nic nie szkodzi, w razie nawałnicy leje się jakby drzwi były otwarte!
-Dzizas leci po ścianie! Patrzcie tak jakby z sufitu? Co jest?
Wniosek- w czasie nawałnicy nie należy pozostawiać otwartych na oścież okien na piętrze. Oj Biały, Biały:)

-----------------------------------------------------

-Za gorąco na stanie przy garach, robimy grilla? Przy okazji rzuciłabym okiem na te sandałki, które przymierzałam ostatnio- :p

-----------------------------------------------------

Poza tym piwko, piwko i jeszcze raz flaszka, w fajnym towarzystwie i ciepłej atmosferze. Ja tak lubię!

Poza siecią...

...tez jest fajnie.
Napisała Aga i oświadcza,że wróciła i wieczorem zacznie nadrabiać wszystkie zaległości.
Witajcie Kochani!

2010/08/03


źródło Demotywatory, autor estrella.
I to chyba najlepszy komentarz dotyczący wydarzeń przed Pałacem Prezydenckim. Oświadczyła zniesmaczona Aga i zaczęła urlop.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails