Kochana Mamo!
Przyznaję się bez bicia, wtedy jak kazałaś mi wyleżeć to choróbsko, które mnie ostatnio dopadło, to ja naprawdę miałam jak najszczersze chęci. No, ale powiedz, idąc do za przeproszeniem wucetu, kątem oka dostrzegasz żwirek, który się kotkowi wysypał, oczywiście, że przez przypadek. Ale się wysypał, tak? I leży na podłodze, tak? No wytrzymałabyś bez zamiecenia, bo ja jakoś nie potrafię. No dobra, wracałam do łózka, tylko na chwilę zajrzałam do łazienki. O rany, kto tak zachlapał lustro? No sama przyznasz, że chorowanie z takim brudnym lustrem jest dość niekomfortowe. A później wyszło słońce, nie wiem po co, skoro człowiek tu leży, choruje i szlag go jasny trafia,że taka piękna pogoda? No więc to słońce wyszło, padło na stół. Cholera, pełno kurzu. No nie mogę, wezmę magiczna ścierę i przetrę, bo żal patrzeć. No to wzięłam i co tu dużo mówić przetarłam, to się podłoga przy tych lśniących czystością meblach wydała za brudna. Chyba mogłam uruchomić ten odkurzacz, co? A jak już to zrobisz, to logiczne, ze tę podłogę umyjesz, no nie mów, że uważasz inaczej. O i prania mi się wtedy uzbierało trochę, to nastawiłam, ciągle na to wszystko brak czasu. O proszę, za godzinę będą chłopaki, czyli głodni. Jak głodni to źli. Na humory złych facetów to ja zdrowia nie mam, bo w końcu choruję, prawda? No to lepiej coś tam upichcę, udobrucham te męskie hormony. Uffff 16.00, czyli można już odpocząć?
PS. Ty sobie Mamuś spokojnie wyleż to przeziębienie, co Cię własnie dopadło, tylko pamiętaj, wyleż, bo to bardzo ważne, sama tak mówiłaś!
no właśnie, tak wygląda nasze chorowanie. Normalka.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Chyba wszystkie tak chorujemy. Kiedyś jak byłam niemal konająca, mąż na wojnie, a dzieciaki małe, przyjechała moja mam. Przypomniały mi się smarkate lata:)
OdpowiedzUsuńTo zdrówka, zdrówka;)
Ucieka mi gdzieś komfort chorowania, jak chodzę i się nie przewracam jestem na nogach. Ech
OdpowiedzUsuńTo umierająca nie jesteś, skoro Cię brud razi :D ja ostatnio jak byłam chora... (matko, z 14 lat temu...) to się ruszyć wcale nie mogłam, to mi żaden brud nie przeszkadzał ;))
OdpowiedzUsuńZdrówka Aguś! :)
Zdrówka i jeszcze raz zdrówka.Bo trzeba mieć zdrowie,żeby chorować(echhh my kobiety)!!!I pamiętaj wyleż się ;-)))
OdpowiedzUsuńchorobę wykorzystujemy jak dodatkowo dany czas... Ale tylko taką chorobę, która na to nam pozwala.
OdpowiedzUsuńSą choroby, które wielokroć czasu zabierają i wszyscy domownicy się angażują. Oprócz chorego... Wtedy czujemy rodzinę:))
hehehe ,to ja jestem dziwną kobietą...nietypową;)
OdpowiedzUsuńmnie odrobina kurzu nie przeszkadza ,nawet jak zdrowa jestem;))
o, dokładnie tak samo mam, dokładnie!
OdpowiedzUsuńzdrowia! a i mnie jakiś bakter do łóżka ciągnie. lustro w łazience - zmora mojego życia! :)
OdpowiedzUsuń:D Ja nine mogę leżeć, bo leżenie osłabia :))
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko i hasaj.
Oj, oj... typowe chorowanie kobiety. Nie uleży, nie wyleży... facet w takiej sytuacji bylyb umierający:) Zdrówka kochana:)
OdpowiedzUsuńA ja sobie akurat choruję i nic mnie bałagan nie obchodzi:) Nic a nic:) Polecam!
OdpowiedzUsuńzdrowszaś?:))
OdpowiedzUsuńNo...mnie też dopadło! Z okazji wolnego dnia postanowiłam zadbac o siebie i zrobić sobie - dzień wylegiwania się w łożu. Z tego też powodu zrobiłam ogólne odkurzanie, zniosłam pranie do pralni, ugotowałam obiad i poszłam na długi spacer z psami. :(
OdpowiedzUsuńZdrowszam :), mamę mi dopada!
OdpowiedzUsuńWszystkim chorującym zdrowia!
P.S. grzeją już u Was?
Nie przejmuj się, za parę lat wzrok Ci się pogorszy i nie będziesz już tak dokładnie zauważała tych "nieporządków".
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniego postu, nie widzę sensu w takich dyskusjach :o))
Grzeją. Od początku września. Inaczej chybabym spod kołdry nie wychodziła i obłożyła się wszystkimi kotami :)
OdpowiedzUsuńTo tylko żarty z tym wzrokiem, po prostu ciężko będzie Ci chodzić :o))
OdpowiedzUsuń