Na popularnym portalu. Ponoć pewien angielski profesor zapisał na tablicy tak:
A WOMAN WITHOUT HER MAN IS NOTHING
I kazał studentom wstawić znaki interpunkcyjne.
Ponoć wszyscy mężczyźni wstawili tak:
A WOMAN, WITHOUT HER MAN, IS NOTHING.
(Kobieta, bez swojego mężczyzny, jest nikim)
A kobiety tak:
A WOMEN: WITHOUT HER, MAN IS NOTHING.
(Kobieta: bez niej, mężczyzna jest nikim)
Jest różnica? :) W związku z tym mam małą refleksję. Czy ktoś mógłby nie dopuszczać do pisania ustaw debili, nie mających pojęcia o znakach interpunkcyjnych? Nie dalej jak rok temu, mieliśmy w biurze taką sytuację, że stanęły pod znakiem zapytania księgowania z ostatnich kilku lat. Dlaczego? Przepis się nie zmienił! Ktoś go inaczej odczytał i zmienił obowiązującą od lat interpretację. Co było dozwolone i prawidłowe, nagle stało się czymś wręcz przeciwnym. Podkreślam raz jeszcze, nikt nie zmienił przepisu!
Państwo w którym nawet nie dokonując zmiany w prawie, można jednego dnia robić coś prawidłowo, a następnego źle, to chore Państwo. W tej samej kwestii artykuł,dotyczący przepisu, który może dotknąć osoby fizyczne nie prowadzące działalności gospodarczej, czyli wielu z nas prywatnie. Artykuł tutaj.
Faktycznie należałoby wybrać posłów, którzy po pierwsze znają język polski i umieją się nim posługiwać! Żeby uniknąć na przyszłość takich sytuacji!
OdpowiedzUsuńTakie niby nic, przecineczek, kropeczka czy inny znaczek, a czyni różnicę. I to jak zasadniczą :)
OdpowiedzUsuńNiby nic a jednak :) Interpretacja ma swoje zasady i to dużo trudniejsze od ortografia. Co do państwa... Nie dożyjemy już jego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńps. Aga taki twój bunt to nie ten sam rodzaj, jak ten nastoletni. Jako nastolatki wydaje nam się, że to jest "ok" i nic się nie widzi przez niego. Ty nie dość, że wiesz, że się buntujesz, to jakoś to pozytywnie kierujesz.
Ago, prowadziliśmy własną firmę, zaraz po transformacji i mnie już nic nie dziwi.W sprawach budzących wątpliwość zwracaliśmy się po interpretację bezpośrednio do ministerstwa finansów. Tam też często nie wiedzieli, ale musieli dać interpretację na piśmie i to nam ratowało skórę. Niestety,żyjemy w kraju niedouków.
OdpowiedzUsuńMiłego, :)
Annabel znam to z autopsji. Taka interpretacja wcale nie musi być ostateczna i wiążąca. Zawsze znajdzie się hak, w postaci niezbyt dokładnego opisu sytuacji, a co za tym idzie, interpretacja,będzie dotyczyć "innego" stanu faktycznego.
OdpowiedzUsuńPatrycjo tylko my możemy coś zmienić, tylko większości nie chce się...myśleć. Za ostanie zdanie bardzo dziękuję, nawet nie wiesz, jak się ucieszyłam,że tak myślisz!
Nivejko, prawda ?! :D
Iwus jakbyś zechciała posłuchać, to takich "kfiatków" jest sporo. Bywa co Urząd, to inna interpretacja i bądź tu mądry i pisz wiersze! Albo prowadź rozliczenia podatkowe!
Znam to i miałam wątpiliwą przyjemność kilka razy owej "dziwnej" interpretacji doświadczyć. Nie akurat w tym temacie, ale wielu innych. Nie wiem jak teraz, ale kiedy ja kraj opuszczałam to takie rozumowianie i pojmowanie prawa, jak kto chce, było na porządku dziewnnym.
OdpowiedzUsuńZdziwił mnie zachód, że oni tak grzecznie postępuja nawet kiedy jakieś zapisy luki posiadają i mozna by było "wykłócić" się o swoje. No i jest tak, że tu co land to przepisy inne, tzn. inne ich royumienie i interpretacja, bo prawo "orełkiem" nie jest i to co tworza ludzie zawsze będzie do poprawki. :) Urzędnicy tu spotykają się raz na jakiś czas ( oczywiście jest to obowiążkowe) i ustalają jak będą taki, lub inny (kontrowersyjny) paragraf interpretować. I trzymają sie tego twardo, nie ma zmiłuj się. Dlatego też co land to inne ustalenia prawne, a w sumie inna interpretacja tego co 'góra" wydała.
W Polsce zaś chodzi o to jak ludzi sprytnie wydoić.***
No,pięknie! Nie ma co! Od jakiego ,kr,,a gruntu??? Tego w doniczkach na ewentualnym balkonie??? Kretynizm,czysty w dodatku.
OdpowiedzUsuńRozumiem,że o sprzedaży mieszkania-w sensie w tzw. w bloku tu się mówi,bo w przypadku domków z kawałkiem ogródka...Polska to pięny kraj,ale prawo jakiekolwiek ma po...paprane,nie ma co! Pozdrawiam:))
Zdanie cudne, pokazuje siłę interpunkcji ;-) I słabość tych, którzy jej nie znają. Niestety Ci drudzy mają wciąż coś do powiedzenia, jak widać...
OdpowiedzUsuńOstatnio moja szwagierka pytała mnie również w związku z jakąś ustawa o "znaczące zaburzenia funkcjonowania psychologicznego", tj. cóż to ma być. Chyba mętna taka definicja, pod którą podciągniemy tych, co nie lubimy. Nie wiem. Pozdrawiam. aneta
"a woman with her"?... jakiś zgrzyt wyczuwam... chyba raczej "herself"?... no, ale może się czepiam i niekoniecznie mam rację...
OdpowiedzUsuńzaś co do przestawiania przecinków, to manewr to tak stary, jak wynalazek pisma...
Piter czepiasz się :), bo nie "z", a "bez". No jasne- "lub czasopisma".
OdpowiedzUsuńAguś gruntu, gruntu, do każdej formy własności (spółdzielczej własnościowej, czy hipotecznej) mieszkania, przypisany jest udział w gruncie na którym stoi budynek. Ale jest to tak samo jasne i niepodzielne, jak to, ze sprzedając zdrowego. nie ułomnego kota, nie urywa się mu ogona.
Zygzo w sumie to na wszystko znajdzie się paragraf :)
Aniu myślałam, ze u Was tam lepiej, a tymczasem co Land to inna interpretacja, u nas we Wrocławiu potrafi być tak- co Urząd, to inne tłumaczenie przepisu.
Ciągle jeszcze u nas obowiązuje zasada: czytać (pisać, śpiewać. tańczyć, wymyślać ... każdy może ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Aga ja swego czasu nie stawiałam w szkole podst. znaków interpunkcyjnych bo to i nudne było i czasochłonne.Czas mijał i mnie zmuszono brutalnie do tego.Okazało się , że to genetyka ,bowiem moja siostrzenica też tak pisała.Miałam stracha podczas jej matury,j miałam.Ale to wspaniała myśl na kolejny mój wpis.
OdpowiedzUsuńp.s. a dobrze Ci tak . Aga ty mogłaś po prostu iść do kiblowskiego swobodnie ,a ja z kanapą nie koniecznie
podobno przepisy i ustawy studenci piszą..
OdpowiedzUsuńale ja chcialam co innego, że fajnie tu u Ciebie i ze sobie zostanę, ok?
Magenta- niestety, tak jest!
OdpowiedzUsuńDośka- no coś Ty, nie mogłam, sama w biurze byłam :)
Elfka- będziesz zawsze mile widzianym gościem:)
A ja chciałam rzez, że jestem jestem nie umarłam:)
OdpowiedzUsuńA ja chciałam rzez, że jestem jestem nie umarłam:)NIGU:)
OdpowiedzUsuńWiem Nigulku i bardzo się cieszę!
OdpowiedzUsuńnosz to dzień zakręcony u mnie za dniem.Obecnie idę cerować Małżona siedzisko wielocypeda.Jak on wsiada w pojazd , że wyciera tapicerkę aż do samochodowych kości?
OdpowiedzUsuń