Ona to dziś pani po -ątce. Byli młodzi, piękni,zakochani. Miał być ślub. Zły los zniweczył te plany....Mieli wypadek. Ona przeżyła.... On odszedł na zawsze...całe życie było przed nimi.
Nigdy nie pomyślała o innym, flirtowała, śmiała się, ale nigdy nie oddała swego serca...nikomu. On będzie czekać na nią tam na górze? Warto było? Całe życie w pojedynkę? Ciągle mnie to nurtuje....
Witaj Aga,
OdpowiedzUsuńTak się zdarza, moja Psiapsia miała taką ciotkę, która w młodości straciła swoją wielką miłość. Nigdy więcej z nikim się nie związała.
Ja też kiedyś pracowałam z taką koleżanką.
Są osoby, które inaczej nie potrafią.
Ja tego nie przeżyłam, dlatego nie powiem nic więcej.
Pozdrawiam!
Nie przeżyłam czegoś takiego (odpukać w niemalowane) i mam nadzieję że mnie to nie spotka, więc nic na ten temat nie powiem. Ale prawdziwa miłość jest tylko jedna, gdy się ją traci, raczej niemożliwe jest, by oddać serce komuś innemu...
OdpowiedzUsuńPiękne.
OdpowiedzUsuńStrasznie współczuje takiej sytuacji. Ludzie nie są samotnikami, nie będzie całego życia w pojedynkę, zawsze będzie ktoś obok choćby rodzice. A męźczyzna? Współczuje, jeśli nie będzie mogła pokochać ponownie. On napewno by tego chciał.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy warto było?... Może gdyby miała dzieci inaczej by na to spojrzała?... nie wiem sama ...uważam, że skoro była szczęśliwa to w według niej chyba było warto ...buziaki:*:*:*
OdpowiedzUsuńSzanuję wybór tej Pani. Pracowała, śmiała się, deprechy więc nie miała i nie była zgorzkniała, nawet flirtowała. Problemu nie widzę. Tylko my sami wiemy, co jest dla nas dobre.
OdpowiedzUsuńFakt deprechy nie miała. Fajna babka z niej generalnie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze moze sie jej odmieni. Jeszcze moze znajdzie kogos z kim ulozy sobie zycie. Na razie to byc moze wydawac sie jej niemozliwe, ale dopoki karty w grze, a czas leczy to kto wie, kto wie.....
OdpowiedzUsuńTak naprawdę każdy jest inny i jeden będzie sam aż do śmierci ktoś inny znajdzie kogoś i nie znaczy że mniej kochał. Każdy jest inny.
OdpowiedzUsuń...mnie też..."wielka miłośc"...tylko raz...czy potem warto...Nie wiem tak naprawdę co napisać,bo gdziekolwiek "wejdę",to podobne tematy,a ja...ostatnio..lepiej nie mówić...Dziwne to jakoś dziś wszystko... Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńWitaj :) Dziękuję Ci bardzo za sąsiedzką wizytę :)
OdpowiedzUsuńHmmm... To trudna odpowiedź. Ludzie są różni - jedni umieją znów na nowo zacząć żyć w nowym związku, inni już nie, ale nie wiem, czy warto całe życie żyć tym, czego już nie ma. Czas chyba kiedyś pożegnać się i dać sobie nową szansę...
Wieczorne ślę :)
Tak też myślę,ale każdy z nas dokonuje swoich wyborów. Również ściskam!!
OdpowiedzUsuńNo z domu skomentować mogę a z roboty nie. Szkoda toche tej kobiety ale taka jest podobno miłość
OdpowiedzUsuńA co z Kogutem ?? Może można mu jakoś pomóc ??
OdpowiedzUsuńJeśli to była ta największa miłość w życiu, moim zdaniem warto.
OdpowiedzUsuńNo tak, ale skąd wiesz,że po niej nie będzie większej? Zreszta każda jest pierwsza.....największa, najwazniejsze żeby była prawdziwa,szczera....
OdpowiedzUsuńMoże masz rację.... może...
Takie osoby istnieję i chociaz mogą, nie chcą dać szczęścia sobie i komuś,póki są,żyją....
Sama jednak myślę,że potrzebowałabym drugiej osoby obok.
Pozwól, Aga, że znów się wtrącę, ale myślę, że gdyby znów spotkała tę wielką miłość, to by się w końcu jej poddał. Przed nią nie ma ucieczki, nie ma na nią lekarstwa, trzeba ją tylko łykać. Widać, nie otworzyła się już na inną, bo jeśli się zamykamy - nie mamy (prawo przyciągania).
OdpowiedzUsuńJa Cię siostra poprę, bo wiem, co masz na myśli, w końcu więzy krwi zobowiązują. Samotność to taka trudna sprawa...ja tak, jak i Ty sama umarłabym, uschła...bez tego Ktosia w życiu mi pusto, czasem z Ktosiem jest ciężko, bo Ktoś, jak każdy ma swoje wady, nie ma ludzi idealnych. I dlatego właśnie, że ludzi idealnych nie ma, nie wyobrażam sobie spędzić całego życia w pojedynkę, z przeświadczeniem, że swoją miłość już przeżyłam, że nic dobrego, lepszego, większego na mnie nie czeka. To musi być smutne i trudne, trudne i smutne. Pewnie możliwe, ale czy można być szczęśliwym...?
OdpowiedzUsuń