2009/07/20

Prawo ojca....

Dzisiaj będzie mniej optymistycznie,choć nie chcę nikogo tutaj dołować-spokojnie.
Muszę tylko gdzieś wyładować narastającą we mnie latami wściekłość.Przy okazji może ktoś to przeczyta,może podzieli lub nie moje zdanie.
Rzeczywistość jest taka,że w dzisiejszych czasach kobiety nie zgadzają się już na byle co/kogo w domu, byle tylko portki były. Skutkuje to coraz większą ilością rozwodów. Jest coraz więcej dzieci,które muszą odnaleźć sie w nowej rzeczywistości. Wszystko jest ok jeżeli dziecko może mieć normalny kontakt z obojgiem rodziców.Czuje się kochane i ważne dla jednego i drugiego. To zdrowa, normalna sytuacja.Normalna w całej tej zwariowanej dla niego sytuacji, lepsza zapewne niż życie w domu w którym nic nie idzie jak należy.
MójCiOn ma ojca,ojca na którego jako dwu- trzylatek czekał z zapartym tchem,bo miał przyjść,pobawić sie,przytulić,być. Ojca,który obiecywał i nie pojawiał się na umówione wizyty- no może w czasie rozwodu,wtedy był wzorem cnót wszelakich. To nie on patrzył na oczy pełne łez,na buzię w podkówkę. Nie on musiał zaradzić rozczarowaniu ogarniającemu maleńkie serduszko.
Przyszedł jednak czas,że nauczyliśmy się normalnie rozmawiać, chciałam tego dla dobra MCO. Można to nawet nazwać fajnym koleżeństwem,bez żali,rozpamiętywania ......
Od kilku lat nazwijmy go K. ma nową żonę,nowa żona to nic zdrożnego- w końcu każdy ma prawo do życia z kimś w szczęśliwym związku, nie bycia samotnym. K.ma, ja mam - to normalne. Wszystko było ok do czasu pewnego ważnego w życiu dziecka wydarzenia gdzie K.pojawił sie z żoną. Poznałam tą panią,piękna dziewczyna,wydała mi się bardzo ciepła i miła. POZORY! Od tego czasu K. nie może zobaczyć się ze swoim synem, nie wiem czy ze względu na to,że MCO okazał się miłym,ładnym chłopcem czy też dlatego,że jego mama nie jest starą pomarszczoną wiedźmą z nadwagą a ciągle nieźle wyglądającą kobietą? Ona stała się zaborcza,zazdrosna i postawiła ultimatum. A K.? K. zrezygnował....poddał sie dla dobra małżeństwa.
I tu mój apel:
Piękna kobieto dla mnie on może być już tylko znajomym,nie odczuwam nic z uczuć wyższych jak miłość i przywiązanie. Nie chcę burzyć Twojego związku-jestem w szczęśliwym dłużej niż Twój staż małżeński, ale nikt nie dał Ci prawa odbierania dziecku ojca. NIKT! Nie jesteś boginią, Bogiem tym bardziej i krzywda MCO niech zawiśnie nad Tobą jak chmura gradowa. A w starą,opasłą wiedźmę dla Twojej satysfakcji na pewno się nie zmienię :p

K. oczywiście nie jest bez winy....................................normalny facet znalazłby wyjście z tej sytuacji.
A wszystko dlatego,że rozmawiałam i płakałam wczoraj z moim synem......

18 komentarzy:

  1. Niezależnie od tego jaka zaborcza ona by nie była to ten ojciec jest niedojrzały. Trzymcie się, Ty i Twój synek.:-))))Jota772

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest,jest. Moją intencją nie było wybielenie go... próbuję sobie tylko wytłumaczyć jak to możliwe,że można opuścić dziecko. Dzięki Jota772:),trzymamy się zawsze i wszędzie i bez względu na wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Siostro moja kochana :*** Powiem Ci jedno i Ty wiesz, co Ci powiem. Ten facet jest niedojrzałym emocjonalnie upośledzonym dupkiem, z nosem we własnym tyłku. Jeżeli facet dający życie, nie czuje z tym życiem żadnej więzi, to niech się obecna jego małżonka zastanowi lepiej, co będzie, jak jemu znudzi się i ona i ich wspólne dziecko, czy ona to zniesie? Czy da radę skazać własne dziecko na taką pustkę, na jaką skazała TwójCiOnego?? Ty wiesz, że ja jestem wredna i złośliwa, no jestem, jak cholera, ja mogę jej powiedzieć do słuchu, a co pewnie, że mogę, niech sobie nie myśli...pffff, Piękna i Bestia konczy sie dobrze, tylko dlatego, że to bajka, nie samo życie...

    OdpowiedzUsuń
  4. :* i dziękuję,że jesteś!

    OdpowiedzUsuń
  5. I masz 100% racji,tylko MCO szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  6. aaaa i jeszcze odnosząc się do tego, co napisałaś. Kobieta, która skazuje Bogu ducha winne dziecko na cierpienie, odbierając mu ojca, wcale nie jest piękna!!! Może mieć piękne ciało, twarz, ale są one tylko kryjówką dla jej paskudnej, czarnej duszy. Ot, co - moje zdanie i nie zawaham się go użyć, jak trzeba będzie.
    Pewnie, że szkoda mojego Słońca, ale z drugiej strony, jak patrzę na tą sytuację, to lepiej Mu bez takiego ojca, który potrafi zrezygnować z własnego syna, krwi z krwi, dla widzimisię swojej drugiej żony, dla świętego spokoju od jej ględzenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Skurczysyn i tyle, dupa wołowa nie chłop tyle Ci powiem. Witaj w blogowym świecie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigu -dziękuję :) miło mi. A dupa wołowa to delikatnie powiedziane.....

    OdpowiedzUsuń
  9. cóż, czasem człowiek myśli że wszyscy są mądrzy i szlachetni, a trafia się coś, co wygląda jak "drewniany mebel" a w środku wióry zamiast duszy. Tylko kto ma młodzież nauczyć prawdziwych wyższych uczuć?

    OdpowiedzUsuń
  10. Helou. Nic mądrego nie napiszę ........ bo jestem facetem (a facet to ... wiadomo), ale będę Cię obserwował i nawiedzał. I witam w blogsferze.
    czarT

    OdpowiedzUsuń
  11. Witam Cię serdecznie. Masz usranie! Jednak matką jesteś cudną. I najważniejsze, że syn Twój to widzi i docenia, że między Wami jest bliska więź, bo różnie to bywa. Kiedyś ten "tatulo" przypomni sobie o Synu i ... drugi raz mu spapra życie, będzie jechał po emocjach. A chłopak co? Padnie w ramiona? Buziole Ci posyłam, aga, wielkie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Macie wszyscy rację i ja to wiem. Przy czym nie chciałam nikogo zadręczać swoim problemem:), ale w końcu wywalić to z siebie musiałam :) I wiecie co? Jakoś tak na blogu łatwiej niż twarzą w twarz. Zaczarował mnie ten świat :) Dziękuję za miłe przyjęcie.
    P.S. Czarcie jednak bez facetów nuuuda :)
    Lorneto taki właśnie scenariusz niestety przewiduję na przyszłość.

    OdpowiedzUsuń
  13. Pozdrawiam Ciebie i Synka, głowy do góry, będzie dobrze!!! O "nim" nie ma sensu pisać...

    OdpowiedzUsuń
  14. O.I zawsze znajdzie się jakaś Baba Jaga,która mąci w czymś,do czego tak naprawdę nie ma prawa...
    Teraz Cię tu pozdrowię i powitam,bo w poprzednich komentarzach nie wiedziałam co się"wgra" ;))) Warto było tutaj zajrzeć i miłego pisania :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. skądś to znam.przerabiam teraz etap oczekiwania przez mojego 2 letniego synka na Pana Tatę bo z więziami to nie ma nic wspólnego.
    a co to żony, to niezła wariatka:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Współczuję, mój syn w porównaniu do Twojego to już prawie dorosły mężczyzna :),ale wiem jakie spustoszenie takie doświadczenia potrafią uczynić w psychice dziecka. Cóż może Twój były dorośnie do roli ojca,czego Ci naprawdę bardzo mocno życzę. I trzymaj się !!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ojej Ci Ojcowie...
    Mój eks też ustawił się od 10 lat w półdystansie.
    Podejrzewam, że z podobnych powodów.
    Współczuję skopanej duszyczki tego małego.
    Pozdrawiam
    iw

    OdpowiedzUsuń
  18. Półdystans to zawsze coś, mój syn może zacząć uważać,że jego "tatuś" umarł,aż tak się nie pokazuje....

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails