2010/03/15

To było otwarte forum......Tribute to Piotr.....

Więc Piotr nie będziesz miał nic przeciwko? Taki był gdy go poznałam w sieci. Zachowałam oryginalną pisownię, na forum zazwyczaj nie używaliśmy polskich znaków.....


"To ja moze ni z gruszki, ni z pietruszki wspomne o pewnych pracach recznych;). Pamietam mielismy uszyc fartuszek kuchenny na bazie kwadratu. Mama wykosztowala sie strasznie na ten kwadratowy kawalek kretonu w niebieskie kwiatuszki i trzy metry tasiemki na troczki:))) ( a pro po tasiemek, do tej pory mam fobie dotyczaca tzw "aksamitki" ktora w moich czasach byla obowiazkowym elementem galowego ubranka ucznia echhh. Biala koszulka i ta cho...rna kokardka z aksamitki pod szyja brrr ). Wracajac do fartuszka;) za nic nie szlo mi to szycie, wiec gdy Pani Zadka spytala kto umie obslugiwac maszyne do szycia ( trzy takie maszyny staly w klasie ) natentychmiast sie zglosilem!!! Oczywiscie maszyny obslugiwac nie umialem, ale wyobrazcie sobie uszylem ten fartuszek krecac bocznym kolkiem;))))))nie dotykajac nawet pedalu:)))) 




Z rozpedu nieco opowiem tez historie pewnego wypracowania co w pamieci sie jeszcze kolacze;). W klasie trzeciej chyba zadano nam do domu wypracowanie "O kotku". Zapomnialem o nim calkiem i na lekcji znalazlem sie bez domowej pracy. Pech chcial, ze to mnie wlasnie Pani kazala wypracowanko przeczytac:(. Otworzylem zeszyt i przeczytalem cale zadanie z pustych kartek!!! wymyslajac je napredce;). Wszystko by ok bylo gdyby Pani nie uparla sie oceny w zeszycie akurat postawic. No i wydala sie cala moja improwizacja ;(. :)))))))))






A czy ja cos zlego zrobilem jakiemus koledze hmmm. Biustonosza nie nosilem wiec ten powod wlaczenia agresora jaki Danusia wymienila odpada!!!;). Natmiast mialem niebywala przyjemnosc usunac zabka jedynke koledze stosujacemu wobec mnie terror psychologiczny. Nigdy wczesniej, ani pozniej nie udalo mi sie kamieniem z taka dokladnoscia w cel trafic echhh. A raz to nawet z braku "wrogow" zrobilem krzywde sam sobie;), gdy to rozpedzony do granic mych dzieciecych mozliwosci nie wyhamowalem i potraktowalem z tzw "byka" jedna z tablic naszej szkoly. Ta wyrwala sie z mocujacych hakow i gdy pani weszla, ujzala najpierw chmure kredowego pylu. A gdy ten sie rozwial, rumowisko zobaczyla i mnie powstajacego niczym feniks z popiolow;). Fartuszek osobiscie wytrzepala mi potem mama!!! zapominajac chyba jednak o tym, ze bylem w nim w srodku;)))))))))))))))))) 



W wiekszosci jednak przypadkow bylismy wobec kolegow jak i sprzetow szkolnych nastawieni przyjaznie. Czego nie mozna powiedziec o naszym stosunku do przedstawicieli szkoly nr 102. A mielismy "przyjemnosc" spotykac sie z nimi na lekcjach religii. Szanujac jednak swiete miejsce nasza miedzyszkolna "wojne" rozpoczynalismy dopiero w parku. Tam rozgrywaly sie sceny mozna by powiedziec dantejskie. Jakos znikal w nas duch Nowego Testamentu i zamiast nadstawiac drugi policzek, stosowalismy starotestamentowa zasade - oko za oko. Dla wiadomosci przyszlych pokolen SP 74, choc byla nas garstka bronilismy z zapalem honoru Naszej Szkoly!!!!! mimo iz czlowiek nieraz wracal w strzepach caly, lub skapany w parkowej fontannie ciekl po drodze do domu;)





A propos komunikacji okienno balkonowej. To bodajze w klasie trzeciej po powrocie ze szkoly zastalem chalupke na cztery spusty zamknieta. Tylko lufcik dosc wysoko od strony podworka byl uchylony. Nie patrzac wiec na nic przez tenze lufcik z dosyc duzym trudem wslizgnalem sie do srodeczka. Niestety wyladowalem w barszczu bialym co na parapecie sobie stal. Coz bylo poradzic, kielbase biala spod kredensu wylowilem;)a potem szmata po linoleum ten barszczyk rozprowadzilem nieco. Efekt byl piorunujacy!!!!! Pamietajcie zadna pasta ani zaden z tych nowomodnych specyfikow nie da takiego polysku!!!!!jak barszcz bialy wlasnie;). Niestety niedoceniono mego wynalazku i jak zwykle musialem zmykac przed scierka mamusi:)))))) 


Agnieszka napisał(a):
Ty Piotr to nie dałeś się mamie ponudzić:-D
W porownaniu z kolegami to ja wzor cnot wszelkih bylem i janiolek;) 

PS. A propos nudzenia: na I Komunie u Bonifacego dostalem kolarzowke od mego tatusia. W garniturku jeszcze naszla mnie koniecznosc wielka jej wyprobowania. Poniewaz po podworku sennie sie przechadzaly kolezanki w swych bialych sukienkach, proba odbyc sie miala na pobliskim placu budowy. Tak tez sie stalo, no i wszysko byloby dobrze chyba gdybym... nie wyladowal szczupaczkiem w pewnej beczce smoly echhhh;)))))))). Ot powiedza teraz stary zdurnial i zmysla;) slowo zucha SP74!!!!! ze tak wlasnie bylo:) 
 

Talentow wokalnych to chyba nigdy nie mialem, zreszta choru nie pamietam. Za to rodzice by mnie nieco odchudzic;) zapisali mnie do dzieciecego zespolu baletowego "Balerinka" przy pl.Solnym. Bardzo jednak szybko skonczyly sie me marzenia o zostaniu "Primabaleronkiem";)))))), gdyz na pierwszych zajeciach juz, podczas nauki dygow i uklonow uszkodzilem nieco swoimi lapskami cwiczaca tuz obok wiotka kolezanke:))))))))))  "

8 komentarzy:

  1. Kogucie ..............

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znałam Piotra...ale strasznie smutno mi się zrobiło ,gdy to przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń
  3. Edzia Piotr miał ledwie 46 lat, zmagał się z chorobą, ale nigdy nie skarżył, zaraził optymizmem
    całą masę ludzi, gdyby wiedział.....wierzę, ze o tym wiedział, jak wiele radości wywoływał na naszych twarzach.

    OdpowiedzUsuń
  4. ...właśnie..był taki...my bylismy tacy...jego słowa dodawały mi otuchy jakiś czas temu,kiedy z mamą było nie bardzo,a on sam juz wtedy walczył...Za młody,za wcześnie,zbyt nagle,a tyle jeszcze pewnie mógł napisać,tyle radosnych słów....trudne,bardzo trudne,ale zapamiętam go jako najbardziej pogodnego Człowieka!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam Piotra - czasami tylko jego nick widywałam. Bardzo mi przykro, że zbyt wcześnie odszedł. Jego poczucie humoru, którym obdarowywał ludzi, z pewnością niejednemu pomogło. Takich ludzi się nie zapomina :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak było Lucy... tak jest...

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails