2009/08/31

Straszna niedziela.....

Tej niedzieli przeżywałam rzeczy jakich nikomu nie życzę, najgorszemu wrogowi też.
A było to tak:
W sobotę rano rodzice i MCO wyruszyli z Czarnogóry do Polski. Podobnie jak w tamtą stronę planowali podróż na 2 dni z noclegiem po drodze. O 20.19 dostałam smsa "Wyjeżdżamy z Zagrzebia,nocujemy w Mariborze, leje, 15 stopni, zimno" Maribor to miasto w Słowenii,mieli więc zamiar opuścić Chorwację i przejechać Słowenię (to nie trwa długo,autostradami więcej czasu zajmuje opłacanie na punktach wjazdowych :) ) i zatrzymać się tuż przed granicą z Austrią. Ok! Położyłam się spokojnie spać,rano wstałam, wypiłam kawkę, On zabrał psy na spacer, ja zrobiłam śniadanie i postanowiłam skontaktować się z moimi podróżnikami. Wysłałam wiadomość i ...nic. Potwierdzenia, że dotarła brak. Myślę, ok mamie wyładował się telefon,po 40 minutach wysłałam do taty. I....nic!!!! Potwierdzenia brak. Dzwonię do mamy "Volani uciestnik.......sratatata"- po czesku? Po słoweńsku??
Dzwonię do taty.."Proszę zostawić wiadomość". Mija godzina od pierwszej wiadomości,nie podoba mi się to,bardzo mi się nie podoba. Siostro pytam mojej drogiej sis przez telefon, czy kontaktowali się z Tobą dziś rodzice? -NO WŁAŚNIE NIE, OD 8 RANO!!! -słyszę z drugiej strony zdenerwowany głos. Matko Boska ja sobie spokojnie śpię a tam nie wiadomo co się stało!!!!! Mija druga godzina, mój szwagier uspokaja- Nic się nie stało, czuję, że wszystko jest ok! No tak! A kontaktu brak!!! Żeby Was nie skłamać sprawdziłam właśnie swój telefon, ok 1o zaczęłam obdzwaniać konsulaty we wszystkich krajach po drodze. Danych o wypadku w Pradze brak, ale proszę zadzwonić do Ostrawy na pewno jechali przez Brno. W Ostrawie żadnych wiadomości. Myślę dzwonię do Chorwacji tam tak naprawdę kontakt się urwał. Nic! Na szczęście mimo wszystko! Słowenia.W Lubljanie nasz Konsul uspokoił mnie,wiadomości o wypadku brak, gdyby cokolwiek da znać! Poczekajmy powiedzmy do 18.00, jeżeli nie będzie kontaktu on uruchomi policję słoweńską, rozpoczną poszukiwania! Tego co czułam nie da się opisać. Ja tu w domu, oni nie wiadomo gdzie, nie wiadomo co z nimi,kontaktu brak. Rodzice, syn!!!!Straszne!!!
W końcu po 12.00 dostaję smsa! Od mamy!!!! Nawet nie czytam, natychmiast dzwonię! Co z Wami????????? Gdzie jesteście!!!??? Wszystko ok?
Po usłyszeniu ok, zaczęłam płakać, strasznie! U nich ok, a ja tu pół Europy na nogi stawiam. Dzięki Wam wszystkie dobre duchy czuwające nad moją rodziną!!! Okazało się,że tato wyłączył komórkę a mama wprawdzie nie, ale dopiero po próbie wysłania smsa koło południa zorientowała się, że coś nie tak z kartą sim. Reset telefonu załatwił sprawę. A oni myśleli,że my nie piszemy dając im się spokojnie wyspać!!! To były straszne godziny....straszne!!!!!
Najlepsze na koniec!!! Serdeczne podziękowanie dla naszego Konsula z Lubljany, o 18.10 odebrałam telefon - "Czy sprawa się wyjaśniła? Czy uruchamiamy poszukiwania?"
Wiecie co? To jak się okazało właściwy człowiek na właściwym miejscu. Dla mnie Wielki Człowiek, który tam za granicami naszego kraju siedzi nie tylko po to, żeby się opalić. On jest tam żeby wspierać i pomagać rodakom! I naprawdę to robi!

2009/08/27

Trochę o ciemnych stronach sławy.....bynajmniej nie z własnego doświadczenia :)))

Cóż na wakacjach może zachcieć się domowej pizzy. My też wpadliśmy na taki pomysł. Wybraliśmy się więc do Auchan w Piasecznie dokonać niezbędnych zakupów. Mieliśmy już prawie wszystko, kiedy na szczęście przypomnieliśmy sobie o pieczarkach. No pizza bez nich to nie pizza, nieprawdaż? Lecimy więc na owoce i warzywa, kolejny raz zresztą ;). On wybiera wiadomo co, ładuje do torby, a ja kątem oka widzę.... no właśnie patrzę z niedowierzaniem - Edytę Górniak.
Mam nadzieję, że nie teatralnym szeptem, a dyskretnie informuję o tym Jego. On odwraca się, omiata wzrokiem kobietę, której głos uwielbiam i pyta gdzie? :))) No, żesz kurde ignorant jeden! W końcu jednak niewierny Tomasz uwierzył. Edyta była z synkiem Alanem i jakimś nieznanym mi panem, nie, nie z tym z którym podobno aktualnie romansuje. I co ? Nie napiszę (o nie!), że wyglądała okropnie, chociaż wyraźnie dopiero odczepiła jakieś sztuczne kłaki,w związku z czym końcówki jej własnych wyglądały cóż na lekko przemęczone. Niemniej jednak wyglądała ładnie i na ten temat koniec. Jednak Jego słowa skłoniły mnie do refleksji o cenie sławy. Pierwsze jego pytanie brzmiało (ciągle mam nadzieję, że nie teatralnym szeptem :D )- Wzięłaś aparat?
-Aparat? Mam jej robić zdjęcie? Rzucić się na nią? Błagać o autograf?
Zobaczyłam normalnego człowieka i pomyślałam sobie, że jest mi jej szkoda. Życie pod ciągłym obstrzałem paparazzich, ludzi którzy tytułują siebie redaktorami, a są zwykłymi plotkarzami wcale nie może być miłe.
Dziewczynki zapewne pamiętają marzenia z dzieciństwa. Nie chciałyście być księżniczkami?
No ja to chciałam być jeszcze squo Winnetou :DDDD
Ale księżniczka to marzenie każdej, no prawie każdej małej dziewczynki. Z perspektywy czasu pomyślcie,naprawdę chciałybyście? Wszędzie łazić z obstawą, nie móc się zbuntować, okazać niezadowolenia ....bo protokół, bo coś tam!!! Matko Boska chroń mnie przed takim życiem!
A piękne kiecki kupię sobie sama :P

2009/08/25

Dobry!

Ja tak szybciutko bo urwanie głowy w pracy, tego się nawet nie da opisać! Tak sobie tylko pomyślałam, może to jeden z tych biednych koników na moim zdjęciu ze Starówki zakończył ostatnio swój żywot? I smutno mi się zrobiło....

Zamelduję się !!!!

2009/08/20

Matrix....

Do polityki zazwyczaj się nie wtrącam,bo i po co...i tak wiadomo, że zawsze chodzi o to samo. Usłyszałam jednak dziś w TVN24, że nasz rząd szykuje nam niezły MATRIX. Istnieją plany ustawy, która nakazywałaby portalom internetowym zakup i instalację oprogramowania do totalnej inwigilacji ruchu w internecie. Każdy z nas miałby być "śledzony" przez takie oprogramowanie, a portale byłyby zobowiązanie do archiwizacji danych i przetrzymywania ich przez 5 lat. Oczywiście to "tylko" bat na przestępców, ze zwykłym obywatelem nie ma nic wspólnego. Taaaaa jaaaasne!!!!
Drodzy Państwo w rządzie! Zaglądaliście już w moje krocze, chociaż to TYLKO ja zadecydowałam o tym, że kocham syna i chcę go na ten świat sprowadzić, ale niech Wam będzie, to Wy daliście mu życie .
Zobowiązaliście operatorów komórkowych do archiwizowania bilingów i wysłanych wiadomości. Naprawdę to upokarzające, że ktoś może przeczytać intymne wynurzenia innej osoby, które są przeznaczone tylko dla jednych oczu.
Mam pytanie ? Kiedy dostaniemy chipa? I jeszcze jedno, w tyłek czy nad skronią?

2009/08/18

Urwanie głowy!!! I o złośliwości rzeczy martwych...


W pracy ...oj ciężko się pozbierać po urlopie. Tym bardzie, że ile by nie trwał i tak będzie za krótki :)
MCO rozbija się właśnie z babcią i dziadkiem po Czarnogórze, oj dobrze mu!!!!
A ja zostałam z Nim i dwoma psami a właściwie sukami w domu :)))
Rezultaty tej zamiany są takie, że mam teraz dwa wierne psiaki, przy czym "nabyty" łazi za mną jak cień gdziekolwiek się nie ruszę, a jak już siądę na tak zwanym tyłku to mam koło siebie kudłaty dywanik.
Spotkałam się dzisiaj z fajną Panią K. i tak sobie rozmawiałyśmy o robieniu wielu rzeczy naraz. Znacie to? Idziecie do łazienki po krem, po drodze kątem oka dostrzegacie kubek, który powinien wylądować w zmywarce/zlewie, więc chwytacie ten kubek i stajecie w kuchni z dziwnym przeświadczenie, że do jasnej i nagłej nie to mieliście zrobić. No to wracacie, najlepsze, że z tym kubkiem w ręku, żeby sobie przypomnieć co też mieliście robić do pokoju. I co ? U mnie zazwyczaj nic...spoglądam na kubek, lecę do kuchni odstawiam go tam gdzie jego miejsce i trzęsie mnie w środku bo znowu nie pamiętam :D
No to do pokoju..ale,ale mijam łazienkę i doznaję olśnienia !!! Jest, to miał być krem! Wpadam ucieszona, zapalam światło, a tu .....puste opakowanie po szamponie. No jasna cholera, nie dam rady:) muszę wywalić. Lecę do kuchni, otwieram szafkę z kubłem...zaraz, zaraz co to ja miałam??? :)))))))) Naprawdę złośliwe są przedmioty w moim domu :D

2009/08/13




Wakacje,wakacje.....u wujka Zygmunta!
Wujkowi to nawet pomnik wystawili, dowód obok, można powiększyć śmiało :) wujek Zygi to ten na kolumnie. Jak widać na załączonym obrazku wylądowałam w okolicach Warszawy. Wstyd się przyznać, że dopiero któraś tam wizyta w Wawie pozwoliła mi na odwiedzenie Starówki.Piękna jest ta Starówka!!! I dzień był piękny! Zdjęcia wychodziły jak pocztówki i to jakie pocztówki! Jakby ktoś reflektował to bardzo proszę :), a tymczasem prawa autorskie zastrzeżone. Uwaga przyjaciołom wyślę za darmochę :)))) Wiem, że jako typowa wrocławianka powinnam tutaj pisać, że nasz Rynek jest ach i ech, ale Starówka warszawska jest hohoho....
Taka tam mała dygresja...mnie w szkole uczono, że "ach", "ech","och"piszemy jak obok.Tymczasem od przynajmniej dziesięciu lat nawet w książkach piszą ah,eh...to jak jest do jasnej ciasnej??Dygresji koniec :)
No zresztą sami popatrzcie!
Naładowałam akumulatory i wracam na łono internetowej braci.
Serdecznie pozdrawiam całą rodzinkę podwarszawską, blogową i naszo-klasową, ściskam mocno, a z niektórymi liczę na powtórkę naszych nocnych Polaków rozmów.....:DDDD


2009/08/10

Żyję...

Urlop pełną gębą!!!! Ale niedługo powrót.
Pozdrowienia!!!

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails