2009/08/27

Trochę o ciemnych stronach sławy.....bynajmniej nie z własnego doświadczenia :)))

Cóż na wakacjach może zachcieć się domowej pizzy. My też wpadliśmy na taki pomysł. Wybraliśmy się więc do Auchan w Piasecznie dokonać niezbędnych zakupów. Mieliśmy już prawie wszystko, kiedy na szczęście przypomnieliśmy sobie o pieczarkach. No pizza bez nich to nie pizza, nieprawdaż? Lecimy więc na owoce i warzywa, kolejny raz zresztą ;). On wybiera wiadomo co, ładuje do torby, a ja kątem oka widzę.... no właśnie patrzę z niedowierzaniem - Edytę Górniak.
Mam nadzieję, że nie teatralnym szeptem, a dyskretnie informuję o tym Jego. On odwraca się, omiata wzrokiem kobietę, której głos uwielbiam i pyta gdzie? :))) No, żesz kurde ignorant jeden! W końcu jednak niewierny Tomasz uwierzył. Edyta była z synkiem Alanem i jakimś nieznanym mi panem, nie, nie z tym z którym podobno aktualnie romansuje. I co ? Nie napiszę (o nie!), że wyglądała okropnie, chociaż wyraźnie dopiero odczepiła jakieś sztuczne kłaki,w związku z czym końcówki jej własnych wyglądały cóż na lekko przemęczone. Niemniej jednak wyglądała ładnie i na ten temat koniec. Jednak Jego słowa skłoniły mnie do refleksji o cenie sławy. Pierwsze jego pytanie brzmiało (ciągle mam nadzieję, że nie teatralnym szeptem :D )- Wzięłaś aparat?
-Aparat? Mam jej robić zdjęcie? Rzucić się na nią? Błagać o autograf?
Zobaczyłam normalnego człowieka i pomyślałam sobie, że jest mi jej szkoda. Życie pod ciągłym obstrzałem paparazzich, ludzi którzy tytułują siebie redaktorami, a są zwykłymi plotkarzami wcale nie może być miłe.
Dziewczynki zapewne pamiętają marzenia z dzieciństwa. Nie chciałyście być księżniczkami?
No ja to chciałam być jeszcze squo Winnetou :DDDD
Ale księżniczka to marzenie każdej, no prawie każdej małej dziewczynki. Z perspektywy czasu pomyślcie,naprawdę chciałybyście? Wszędzie łazić z obstawą, nie móc się zbuntować, okazać niezadowolenia ....bo protokół, bo coś tam!!! Matko Boska chroń mnie przed takim życiem!
A piękne kiecki kupię sobie sama :P

8 komentarzy:

  1. Ja grałam z chłopakami w piłkę i stałam na bramce (poważnie, dobrze broniłam), byłam typem "sportowca", zawsze posiniaczona i podrapana. Dopiero później hormony zaczęły mnie "kształtować". Co do skopiowania tekstu u mnie, no problem, bo zapytałaś. Wtedy nie robię żadnych problemów, wręcz odwrotnie, jest mi miło. Pozdrawiam bardzo serdecznie. A sławnym być to naprawdę ciężki kawałek chleba i wcale nie tak piękne życie jak się nieraz wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda! Moje przemyślenia poszły dalej,ale jak już zasiadłam do posta,to przekonałam się,ze nie tak łatwo opisać je wszystkie w krótkim tekście,który nikogo nie znuży :)
    P.S. Ja zasuwałam z chłopakami w kapsle i rzucałam nożami :DDDDDDDDD, ale księżniczka też mi się marzyła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bywało, że i ja chciałem być księżniczkiem ;))))

    OdpowiedzUsuń
  4. osobiście nie rozumiem po co komu czyjś autograf? Czy bierzemy autograf od dobrej krawcowej? To tylko ludzie, którzy dobrze wykonują swój zawód.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie Edyta Górniak to jeden ze zmarnowanych talentów. Szkoda takiego głosu. Ja zawsze przy takich spotkaniach uśmiecham sie tylko i mówię dzień dobry (no przecież ja ich znam) , szanując te chwile prywatności.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bycie sławą zobowiązuje. Poza tym, gdyby nad niejedną popracował sztab specjalistów, photoshop w gazetach swoje zrobił, księżniczek zdecydowanie by przybyło. Aga, zmieniam nick z lornety na arneiss. Miłej niedzieli życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Edyta Górniak...kobieta jak wiele z nas...Tyle,że rozpoznawalna...W miejscu,gdzie pracuję tez przychodzą ludzie z różnych branży rozrywkowych,tzw "oni,z telewizji"...Nikt nie biega za nimi z karteczka,bo to przecież normalni ludzie,którzy chca cos kupić,poradzić się odnośnie czegoś...i często sami się dziwią,ze tak normalnie się ich traktuje,bez histerii tak zwanej...I to jest miłe,bo wracają...Co do księżniczek...jakoś sobie nie przypominam ,żebym jakąś chciała być...I powiem tak:zamieszanie takie wokół osoby ropoznawalnej(tak to określę)kiedyś przeszłam i dużo mnie to kosztowało-nie polecam takiego pragnienia,trzeba uważać na to czego się pragnie...Chociaż tak się niekiedy zastanawiam,że chociaż część spraw to ułatwia,to jednak więcej przeszkadza...I wszelkiego rodzaju "gwiazdom" współczuję niesamowicie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też, nie wyobrażam sobie życia bez prywatności.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails