Rab, siedzimy w naszym apartamencie. Tato na tarasiku, pije kawę. Włosi wychodzą ze swojego pokoju, słyszymy:
T:- Bongiorno!- spoglądamy na siebie z siostrą i nadstawiamy ciekawie ucha.
W:-Bongiorno- słychać lekkie zdziwienie w głosie, Polako lingwista?
T:-Na plażę idziecie?- my z siostrą dusimy się już ze śmiechu pod kuchennym okienkiem.
W: - Hę?????
T: dużymi literami- NA PLAŻĘ MÓWIĘ, SŁOŃCE ŚWIECI, PLAŻA, CIEPŁO- zamaszystym ruchem wskazuje na niebo.
W: -A, si si.
Wniosek:
Z każdym się można dogadać!
A mozna, mozna:) I jeszcze przy tym gimnastyke zaliczyc:))
OdpowiedzUsuńPewnie że można. Tylko, że trochę ręce bolą od pokazywania;)
OdpowiedzUsuńAga, do odważnych świat należy! Jak widać każdy może się dogadać w obcym języku...mając pozytywne nastawienie, odpowiednią mimikę i sprawne ręce:))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńo tak ... słońce..
OdpowiedzUsuń..tylko trzeba mówić głośno i wyrażnie:D
OdpowiedzUsuńTak dziewczyny: głośno, wyraźnie, dużymi literami, powoli i zamaszyście :)))i kolejna rodzinna anegdotka gotowa!
OdpowiedzUsuńna plaże idziecie, słońce, noo...sucha punta :D:D płaczę ze smiechu na samo wspomnienie tej konwersacji :D
OdpowiedzUsuń:))))) Nie ma to jak znajomość języków,ojjj... :))))0
OdpowiedzUsuńPozrozumienie ponad językami ;)
OdpowiedzUsuńCzasem słówek nie potrzeba by opisać trochę nieba, by zachęcić miłe panie na wspaniałe plażowanie;)
OdpowiedzUsuń