2010/01/27

Żyj tam, ale teraz!

Ostatnimi czasy obserwuję niepokojące zjawisko. I zastanawiam się, czy to jest normalne. Mam na myśli wyjeżdżanie w celach zarobkowych. Załóżmy, że nie poruszamy tematu małżeństwa na odległość, gdyż jak już wielu udowodniło, zazwyczaj nic z tego nie wychodzi. Skupiam się bardziej na dążeniu do zaspokojenia swoich przyszłych planów. Przy czym słowo "przyszłych" ma tu kluczowe znaczenie. Oczywiście, że samo dążenie do realizacji marzeń to nic zdrożnego, a wręcz popierana przeze mnie praktyka. Niemniej jednak zauważam, że moi znajomi nie żyją już dniem obecnym, tylko tym co będzie kiedyś. Jak już się dorobią, może wrócą, może nie, kupią mieszkanie i generalnie ich życie osiągnie niewyobrażalny poziom. A tymczasem życie biegnie swoim torem, niezauważone przez zaangażowanych w przyszłość osobników.Organizują sobie życie, niektórzy wiążą się z tambylcem, nawiązują nowe przyjaźnie i znajomości, inne miejsce staje się dla nich domem. To dlaczego nie zaczynają żyć tam i teraz? Dlaczego oczekują jakiegoś cudu kiedyś tam, nie bardzo wiedząc, czy będzie to za rok, dwa, dekadę? Myli się ten, kto uważa, że piję tu do osób, które wybrały emigrację świadomie ( prywata- tak jak Ty droga kuzynko na K, bo wiem,że pomyślałaś,że piszę o Tobie, za dobrze Cię znam :P-prywaty koniec) i tam rozpoczęły nowe życie. Jestem za, obiema łapkami. Dziwią mnie tylko Ci, którzy sami siebie oszukują, mamiąc się widokiem bliżej niesprecyzowanej świetlanej przyszłości, której nawet gdy nadejdzie nie będą w stanie dostrzec, bo nie patrzą pod nogi i tuż tuż przed siebie.
Taka refleksja po naszo-klasowych rozmowach....

10 komentarzy:

  1. Dla tych co wiecznie im czegoś brakuje, słowa - tu i teraz nie mają znaczenia...

    OdpowiedzUsuń
  2. A dzień dzisiejszy juz nie wróci....

    OdpowiedzUsuń
  3. ...hmmmm....żeby na świetlaną przyszłośc zarobić,nie trzeba AŻ wyjazdu poza...można i tu-wystarczy chęć.Tu i teraz jest dla niektórych czymś bardzo abstrakcyjnym.Tłumaczą sie,że dbają o przyszłość...tylko,że w tej dbałości i pogoni przyszłość tę tracą omijając właśnie te dwa słowa:tu,teraz...Czyż nie jest pi ękniej,kiedy widzimy na codzień coś konkretnego,co cieszy-choćby małe i wcale nie bogate,ale obecne i "dotykalne" ? Z drobiazgów można ułożyć piękna mozaikę,szkoda,że nie zwracają uwagi na to ci "wyjazdowi".Pogoń za materiałem wedlug nich niezbędnym do marzeń,a to nie do końca jest prawdą...
    ...zaraz...tak czytam co napisałam...jakoś chyba mało w tym sensu...Chodzi o to,że coś,gdzieś,kiedyś nie da tego co można przeżyć teraz i pamiętać później własnie. Dobra,bredzić zaczynam,hahahaha...Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bredzisz Kochana, nie bredzisz, dokładnie o to mi chodziło!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj bardzo ogólnikowo napisałaś, ja też chcę wyjechać - ale ja to raczej z powodu innego. Pieniądze niekoniecznie są powodem, czasem też chodzi o samą mentalność ludzką. Jest tam inna, każdy kraj rządzi się własnymi zasadami, może kusi nas coś czego nie znamy i dlatego poszukujemy tego lepszego świata?

    groserowa.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Groserowa :) witaj! Nie potępiam emigracji jako takiej, co wyraźnie napisałam. Poruszyłam temat "wiecznego" dorobku w celu skonsumowania go w tajemniczym "kiedyś", które zazwyczaj ciężko określić i w gros przypadków po prostu nie występuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten problem występuje także w naszym kraju, niestety jakiś kryzys się robi. Gdyż sama chyba możesz zauważyć że nasz wiek będzie na pewno pod względem samobójstw, depresji coraz większy...

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj Anonimie :)! Depresje to ponoć choroba cywilizacyjna, żadna przyjemność. Wiesz coś jednak było w tych zasadach naszych babć, prababć, prawda? Czyniły świat łatwiejszym do zrozumienia. Mam wrażenie, że wtedy było łatwiej, chociaż z drugiej strony, czy to dobrze, że kobiety uważały, że mężczyźnie wolno więcej, a jak jest źle to rozwód równa się grzech? Oczywiście były wyjątki potwierdzające regułę, ale....jak na to spojrzeć trzeźwiejszym okiem, to wtedy tych depresji powinno być więcej!Rozmawiałam ostatnio z pewną starszą panią i ona powiedziałe, że wcale nie było dobre, to na co kiedyś zgadzały się kobiety w imię przysięgi małżeńśkiej i nie ma nic przeciwko wolnym związkom i mieszkaniu na próbę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obiektywnie rzecz biorąc każdy kto odkłada, oszczędza - żyje dniem jutrzejszym, czy to źle? Moim zdaniem nie. Głupotą jest nie martwić się o przyszłość, ale zapominanie się w pogoni za lepszym jutrem, nigdy nikomu nie dało nic dobrego...Niezależnie, czy wyjeżdżasz poza granice tego kraju, czy robisz to w jego obrębie. Człowiek, który goni za pieniądzem, będzie za nim gonić do końca swoich dni, bo nie złapanie, a gonienie króliczka to jest to, co go kręci.
    Ale pogoń za kasą, za lepszym jutrem nie pojawiła się nagle, człowiek od zawsze robił wszystko, by poprawić swoją sytuację materialną, by było mu wygodniej, lepiej, cieplej. I moim zdaniem to jest dobry odruch, gdyby go nie było nadal mieszkalibyśmy w jaskiniach... Każdy kij ma dwa końce ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jednym słowem najważniejsze znaleźć złoty środek miedzy, chcieć mieć a być i żyć :))

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails