2010/10/04

Zwierzakowo...

Jak dowiaduję się z zaprzyjaźnionych blogów STOP dzisiaj Dzień Zwierząt STOP zwierzęta w naszym domu są odkąd pamiętam STOP odkąd mamy więcej miejsca STOP mamy cały zwierzyniec STOP
Sara jest z nami już prawie 10 lat, trafiła do nas kiedy miała 3,5 roku. Państwo byli zmuszeni ją oddać. Strasznie to przeżyła, to najukochańsza sucza na świecie.

Moja kuzynka, która ją do mnie przyprowadziła, a swego czasu u mnie mieszkała, poszła któregoś wieczoru do sklepu, na stację, bo już późno było. Została tam zaczepiona przez "przystojniaka", lekko zagazowanego.
-Proszę pani a co to za rasa?
-To jest proszę pana bardzo rzadka w Polsce rasa. Owczarek alzacki miniaturka.
-Piękny pies, nie słyszałem o takiej rasie.
No! I tego będziemy się trzymać.

Akwaria, wielkie marzenie Pawła, jeszcze z dzieciństwa, niestety wcześniej nie mogło być zrealizowane.


Wiem, tutaj nie widać go dokładnie, ale dzięki temu zdjęciu macie pojęcie jaka to świetna lampka i telewizor w jednym.
Jest jeszcze drugie, mniejsze, z drugiej strony pokoju:)
I mieszkają w nim takie maluchy:


No i najmłodszy stażem Citosław, Citek po prostu :)

13 komentarzy:

  1. dom ze zwierzakami to dopiero prawdziwy dom:)
    Kapitalnie to widać na zdjęciach:)
    Mój mąż miał zawsze psy i akwarium. U mnie zawsze były psy. W naszym domu są psy jeden malutki shih-tzu, drugi - wyżlica. Miały być też rybki w wielkim akwarium, ale mąż wciąż waha się, bo to dla niego dodatkowy obowiązek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ivo myślę, że zwierzęta uczą ludzi wrażliwości. jedni ją mają od razu, inni muszą się jej uczyć, nikt nie jest lepszym nauczycielem niż przyjaciel pies czy kot.
    Wyżły uwielbiam, kiedy byłam w czwartej klasie podstawówki tato przyprowadził do domu wyżła, miał "iść na łańcuch". Tato się nie zgodził i go przygarnął. Bardzo go kochałam i niestety okropnie przeżyłam jego śmierć pod kołami samochodu :( Choć wypadki chodzą i po ludziach i po zwierzętach, mój Ares nie miał tego dnia szczęścia :( Pamiętam jak wiele radości wniósł do mojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  3. bo zwierzęta w domu ,to jak członkowie rodziny...
    też straciłam swego kochanego psa...szkoda mi go do dziś...

    ale trzeba żyć dalej:)

    fajne masz te zwierzaki:))
    Sara ,to jak mój Reksio - prawie rasowa;)
    ale za to jaka kochana!
    a kocisko ma minę ,jak bożek egipski;))
    akwarium wspaniałe!

    ja muszę się ograniczać...bo nie mam z kim zostawić ,gdy wyjeżdżamy i ciągamy ze sobą psa ,chomika i nawet była rybka w słoiku;)
    tylko Leo (żółw) poradzi sobie sam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Edzia znam ten ból :), jeździmy z psem i kotem. Rybki z konieczności zostają, w tym roku były z Maćkiem:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo milutka ta Twoja sunieczka.A my byliśmy w niedzielę na zwierzęcych zaduszkach, które są zawsze obchodzone w pierwszą niedzielę pazdziernika. Na zwierzątkowym cmentarzu był tłum ludzi.Bardzo wciąż tęsknię za moim piesuniem.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Citek, Buziaki i mruczanda od Soni (tej od pozycji tylko dla dorosłych).

    Dla reszty - pozdrowienia od całej bandy :)
    ps. Jak się to zróżnicowane stadko dogaduje?

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell wiem, wiem :(

    Patrycjo, też masz niezłe stadko :)

    Ela bez problemów, co tu dużo mówić, Citek zaraz po wejściu do domu, przymiział się do Sary, która sobie spokojnie zesztywniała,ale nie zrobiła nic, bo pani zabroniła :)
    Teraz to sobie dają buziaki, Sarze zdarza się czyścić Citkowi uszy. Z kolei Citek i akwaria to oddzielny temat, na początku rybki panikowały, co Citosława wprawiało w zachwyt :), bo pływały jak oszalałe z dołu do góry i na boki :D, szczególnie bardzo stateczne kirysy. Na kirysy mówimy "myśliciele", siedzą zawsze na dnie akwarium i debatują, dopiero kocisko je rozruszało, ale tylko na chwilę. Teraz już wiedzą, ze nic im od tej łapy nie grozi i traktują go jak swojego.
    Szczególne buziaki od Citka dla dziewczyn ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. trudno mi jakoś sobie wyobrazić dom bez kota... albo chociaż jakiegoś innego stwora, zależnie od całokształtu warunków... co jakiś czas powraca koncepcja kozy /z tych karłowatych/... przesymatyczne zwierzę, do tego pożyteczne /odpada koszt benzyny do kosiarki :)))/, mało wymagające... tylko ciągle się to rozbija o wspomniane warunki... kanciapę trzeba zbudować i to taką ocieplaną, kwestię żarcia na zimę rozwiązać jakoś... poza tym jednej kozie będzie się przykrzyć, to koniecznie dwie... ale nie parka, bo się zaraz stado zrobi, nie dwóch chłpoców, bo się pobiją... ergo, dwie dziewczyny... no, i deko się podszkolić, jakąś instrukcję działania kozy poczytać, zapytać kogoś mądrzejszego w tym temacie :))... niby to wszystko jest do ogarnięcia, ale wątpię, czy dojdzie to do skutku... a chwilowo jest kota i wilczurzyca... i tys piknie jest :)))...

    OdpowiedzUsuń
  9. Psy, zwłaszcza te po przejściach mają niesamowite spojrzenie. Jakby gromadziły w nich wszystkie uczucia.
    U nas też pełen dom zwierzakowstwa, husky na emeryturze, inteligentny chomik, wredny kanarek :). Kota już nie dało rady...

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie! Akwarium. Zastanawiałam się jak uczcić mężowskie urodziny:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam psy, koty też lubię, chociaż wolę mieć psa. Dzień zwierzaka uczciłam, ale chciałam dopytać, czy rybki mają jakieś imiona? :))

    OdpowiedzUsuń
  12. O nie, gdyby rybki miały imiona, to zbyt dużo czasu zajęłoby ich zapamiętywanie.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails