Siedzę spokojnie w domu, a tu nagle stukanie do drzwi. Natarczywe, aż strach. Kto tam?-pytam niepewnie.
-Komisja do Spraw Moralizatorstwa i Udowodnienia Cudowności i Wspaniałości Rodziny!
O żesz w mordę! Maciek ma w miarę szczęśliwy wyraz twarzy? Uśmiechnij się synu, bo matkę zamkną. Sara melduj, ogon ma machać, nie drzyj pyska jak opętana, Citek futerko domyć, przybrać przyjemny wyraz pyska, Paweł....Paweł ja Cię proszę, nie burmusz się, troszkę uśmiechu, no! Noooo!!! Nooooo! Dziękuję! Maska optymizmu na twarz i otwieramy!!!
-Dzień Dobry! To pani prowadzi tego bloga w którego sama pani nie wierzy?
-Eeeee, no tak.
-Proszę Pani doszły nas słuchy, jakoby za wiele szczęścia wylewało się z Pani postów, tudzież innego dziadostwa ludzi drażniącego.
-Ale, że co? Przecież ja ostatnio o samych nieszczęściach piszę, a to kolano chore, a to sprzęty zniszczone, pożar prawie....eeeeee.
-Ale za wesoło! To może sugerować, że ma Pani oparcie w rodzinie i innych ludziach, co niektóre osoby może przyprawić o wzrost ciśnienia śródczaszkowego i nieszczęście gotowe.
-Ale z tą nogą to śmiesznie nie było, bo bolała bardzo i synu cierpiał niezmiernie....
-A jak to Pani opisała? No jak? Niejaki pkanalia to się nawet nieźle ubawił!
-A tak nie wolno?
-Nie wolno! Nigdy nie należy spoglądać na sprawy mało optymistyczne z pewną dozą humoru, lepiej czytelnika poinformować,że syn się obraził, a nie z błyskawicami wyjeżdżać! Wtedy wiadomo, ze wszystko w rodzinie w normie i za dobrze to Pani nie ma! Bo jak nie, odetniemy internet i zero pisania będzie!
-No dobrze, to ja się już postaram, przepraszam.
-I żeby to ostatni raz było! Następnym razem to weźmiemy na przesłuchanie do nas. Do widzenia!
To ja już chyba nie śmiem dopisać,że ostatnio o drugiej w nocy leżeliśmy z synem na podłodze, przy otwartym oknie dachowym, spoglądaliśmy w gwiazdy i rozmawialiśmy o marzeniach, życiu. A syn powiedział nawet,że jest jak w jakimś filmie. Nie! Boję się, jeszcze będzie,że mamy jakiś kontakt ze sobą, za dobry, czy jak?
Gosiu jeszcze raz poproszę! Chyba wcisnęłam nie to co trzeba! Dziękuję za komentarz!:)
OdpowiedzUsuńAga,wariatko:))
OdpowiedzUsuńjak by człowiek tej komisji słuchał ,to by szybko nogami do przodu wyszedł;)
Fajną mamą jesteś:))
Czy to może Komisja z teściową w nazwie ? :)
OdpowiedzUsuńMota zdecydowanie zaprzeczam! Zupełnie poważnie....
OdpowiedzUsuńFajnie to opisane, ale ogólnie, że co? Poważnie? Kto, co i jak.... mów, nie żałuj:)))) ***
OdpowiedzUsuńCzyżbyś wprowadziła akceptację komentarzy?
OdpowiedzUsuńI biada Wam za ten kontakt! :)))
OdpowiedzUsuńKomisja do Spraw Moralizatorstwa i Udowodnienia Cudowności i Wspaniałości Rodziny, czyli KdsMiUCiWR, może się czepnąć!
Uważaj moja Droga, bo z tą Komisją nie są żarty :)
Poprawić Ci jeszcze humor ?
OdpowiedzUsuńAdam przychodzi do Boga i dziękuje mu:
- Panie Boże dziękuję Ci że uczyniłeś Ewę taką piękną, dziękuję, dziękuję. Dlaczego to uczyniłeś ?
- Abyś mógł ją pokochać !
Po paru dniach Adam przychodzi trochę skwaszony.
- Panie Boże uczyniłeś ją taką piękną ale dla czego tak głupią ?
- Żeby mogła Ciebie pokochać !
Ogólnie,że świństwo i sarkazm z trudno powiedzieć czego, Aniu.
OdpowiedzUsuńIw-Komisja kazała, ale wszystkie grzeczne do tej pory.
...rany...komisja...to już ie można nawet maleńkiego szczęścia przemycić???? Tak...między wierszami,między gwiazdami właśnie...ciekawe,czego by się uczepili u mnie...że niby się nie daję sprawom okołożyciowymi śmiem podnosić głowę a ludziom patrzeć w oczy...? Won tę komisję na Sybir jaki,albo i dalej!!! :)))))
OdpowiedzUsuńP.S.
Byłam:) Trudne,faktycznie.
...a to ci numer...ale się "obstawiłaś" zabezpieczeniami...Komisja.Rozumiem :))))
OdpowiedzUsuńA może być za dobry? Ten kontakt matka - syn?
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane:))))
czyli taka odwrotność Lemowskiej "felicji"?... tylko ta z oryginału pilnowała, by obywatel "koso nie pozierał" i wciąż podskakiwał wesoło rumiany ze szczęścia...
OdpowiedzUsuńtu zaś "komisja" /uosobienie zawiści ludzkiej/ za złe ma luz, uśmiech i radość życia...
"no, bo jak to tak?... żadnej kiszki, żadnej amby, żadnego olaboga?... a co ludzie powiedzą?... więc równać nam tu zaraz w dół, krzyż na plecy i maszerować niemrawo, kuśtykiem regulaminowym, jak każe Pismo!" :))))...
jakże tu zmiennie :))))) Jeszcze przed chwilą było zielono-bambusowo,a teraz maki kwitnące...pięknie...mnie się podobała wersja zielona,hahahaha...pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBlogspot dał nam tyle szablonów do wyboru, ze za chwilę może być coś jeszcze innego:)
OdpowiedzUsuńPiter dokładnie!!!
Niwejko może być za zły, za dobry nigdy!
...a teraz winogronka,mniam!Truskawki tez tam macie????? :)))))Miłego wieczoru! U mnie zakropliło nieco,ale sie rozmyśliło szybciej niż samo zaczęło z chmury padać...szkoda...:))))
OdpowiedzUsuńA truskaweczki pychotka ;o))
OdpowiedzUsuńAga wiesz co ja myślę o takich komisjach? i wiesz gdzie ja ich mam....niech by do mnie zawitali..no kurcze,ale by była jazda bez trzymanki.
OdpowiedzUsuńZaraz sobie spiszę pełną nazwę tej komisji
Aguś, trupłam padem ze śmiechu ;))))) Wiesz, gdzie obie mamy takie komisje? No, właśnie tam ;p "Mój blog - mój podwórek", nie? Komisje wszelkie prorodzinne niech się lepiej zajmą kościółkiem naszym, bp on próbuje nam do sypialni włazić z buciorami :>
OdpowiedzUsuń