2011/03/29

Żarcik taki...

Z życia wzięty:

-Przychodnia ortopedyczna,słucham?
-Dzień dobry, na jaki termin można się do Państwa najszybciej umówić?
-Na listopad.

Kurtyna, światła gasną. Życzę zdrowia.

2011/03/28

W sieci...



Tak wiem, wiem trochę mnie nie było. Miałam ważną rzecz do zrobienia.

Zastanawialiście się kiedyś ilu świrów krąży po sieci i czyha na was, albo co gorsza wasze dzieciaki? Wiedziałam, że tak jest, bo w końcu ani dziecko ze mnie, trochę wiadomości czytam, ale nie przypuszczałam, że padnę ofiarą ataku.
_____________________________________________________________________________________

Aga zajrzała na portal społecznościowy. Zdziwiła się lekko, bo dostrzegła, że znajduje się w grupie do której się nie zapisywała. Szybko zorientowała się, że to znajoma zaprosiła ją do uczestnictwa. Porozglądała się , same babki, wszystkie z biglem i jeden facet, który tę stronę utworzył. Było miło, a nawet śmiesznie, chwilami o bardzo ważnych i poważnych sprawach. A co mi tam, zostaję- pomyślała.
Rano kawka, grupa, dyskusje, coraz lepiej poznawała te babeczki. Nagle ciach, awanturka, trochę ostrych słów, dziewczyna wylatuje z grupy. Wywalona przez założyciela :), bo nie spodobał jej się tekst Boga-założyciela. I śmiałą mieć odmienne zdanie.No harem, gdzie kurtyzanom nic nie wolno,tylko się uśmiechać! Powolutku z faceta zaczął wyłazić protekcjonalny dupek, takie dwie lewe ręce, fiutek, który pomoże w sprzątaniu...bo podniesie nogi jak odkurzasz. Utworzyłyśmy równoległą grupę i powolutku ewakuowałyśmy co niektóre dziewczyny. Wiem, że to przydługi wstęp, ale wytrzymajcie,ok?
Odkryłyśmy, że co najmniej dwie dziewczyny w starej grupie, to fałszywe profile, założone przez- nazwijmy go X.- ojca założyciela. X. stworzył profile ok 30-letnich kobiet, z których jedna zaczęła snuć wspomnienia o X. Wspomnienia pełne bałwochwalczego uwielbienia X. Jaki to on był cudowny, wspaniały, kobiety go uwielbiały, jaki był ważny, ile mógł...gdyby tylko chciał.Ważny był i bohater. Gdyby tylko chciał mógłby być teraz jedną z najważniejszych osób w Państwie!Jola vel X. znała wiele szczegółów z głębokiej komuny, układy partyjne w byłej PZPR, że to 31-latka nie muszę przypominać? Luz..widoczne gołym okiem było, że facet kadzi ...sam sobie i wydaje mu się, że wszystkie kobiety to słodkie słoneczka, niewinne kretynki i to łykają. Grałyśmy "łykające" z prawdziwą satysfakcją, na drugiej grupie pokładając się ze śmiechu. Że co? Żal sie Wam zrobiło miłego pana, którego nikt nie chwali? To poczytajcie:


Jolanta K-ska Co Ty. Ten gość mógł trzy noce nie spać i wyglądał świeżutki. Opowiem wam jeszcze jedną anegdotkę o X. Kiedyś w Poznaniu chciał kupić dolce, by kupić żonie taki mały parasol w Peweksie. Nigdzie nie mógł złapać cinkciarza, ale pod Merkurym spotkał babkę i od słowa do słowa okazało się, że ma marki. Poszli do niej do domu i okazało się, że babka pracuje w najstarszym zawodzie świata. X.k jak to X., zaczął z nią rozmawiać. Padło pytanie co robi jeżeli klient płaci, a ona już nie może. Babka się zaśmiała i powiedziała, że jeszcze taki się nie narodził. Założyli się, że jak przegra płaci za marki i za koniak który stał na stole. Jak wygra bierze koniak, marki i juto może przyjść bez grosza. Jak myślisz? Tak. X. wyszedł z koniakiem. A to wiem, że prawda, bo opowiadał o tym taki gość z tych co sprawdzali X. życiorys po jego wypadku.

Słoneczka, kochaniutkie,moje drogie- tak się do nas zwracał. 31 -letnia Jola pisała,że w pracy na Dzień Kobiet X. przywdziewał fartuszek i parzył kawę- kur..zapiał, to ja mam Dzień Kobiet większą część roku!
A jak go kobiety uwielbiały! Tak się chwalił ustami Joli:
Jolanta K-wska 27 marca 11:48
Pisałam, że moja kumpela i on coś kombinowali. Czasem trochę farby puszczała. Ja jej mówiłam z takim starym. No i wtedy zaczynały się opowieści.

Jak stwierdzał,że za bardzo nazmyślał, robił tak:
W. 26 marca 12:19
Dziewczyny, przepraszam, ale usunąłem jeden post. To nie żadna cenzura, tylko moja znajoma trochę zbyt wiele napisała o mojej byłej pracy. Nie chcę by z tego powodu nie było jakieś problemów. Jeszcze raz przepraszam.


Między innymi usunął to:

Jolanta K-wska 27 marca 18:34
Aniu z praktyki nie znam tego tematu. Ze słyszenia podobno orzeł. Z tego co wiem miał wiele miłostek, chyba zbyt wiele. Ale nigdy się nie zakochiwał. To chyba było reakcją na jego rozwód, nie wiem. Babki to on sam wybierał, nie zawsze właściwie. W wojsku podobno zajął się jakąś panią generałową, czy coś w tym stylu. Wyskoczyła afera. W każdym bądź razie wszyscy faceci z jego otoczenia byli o niego zazdrośni. Nikt nie zostawił z nim sam na sam żony. Zapytajcie go dziewczyny. Może dowiem się też coś więcej.

No erotoman gawędziarz, śliniący się przed komputerem na widok samiczek!Megaloman pierwsza klasa.
A my "zachwycone"!!! I tak bawiłby się z nami, pewnie do końca świata, wierząc w to, że kobiety to totalne kretynki, gdybyśmy nie postanowiły zakończyć tej farsy z hukiem!

Dalej było już bardzo ostro! Panie X. Jest mnóstwo stron, gdzie ludzie dokonują internetowego ekshibicjonizmu, nie trzeba się wstydzić, każdy lubi czasami popieprzyć. Proszę sobie poszukać i używać do woli!Ale nie, pana podnieca wykorzystywanie "nieświadomych"!

I krótki komentarz ze świata zwierząt:
"Ogłoszono wyniki badań przeprowadzonych przez uczonych
z amerykańskiego Uniwersytetu Stanforda.
Obserwowali pawiany żyjące na wolności w Kenii. Były to typowe stada
z dominującym samcem, podporządkowanymi mu kilkunastoma samicami
i ich potomstwem. Samiec alfa wymuszał posłuszeństwo tradycyjnymi metodami, gryząc samice i zadając im głębokie rany. Na początku lat 80
podczas kilku miesięcy w obserwowanych grupach
dominujące samce zginęły z powodu jakiegoś wirusa.
Ku zdumieniu naukowców samice nie dopuściły do zastąpienia tyranów. Owdowiałe pawianice zorganizowały od nowa swoje stado.
Kły i bicepsy zastąpiły negocjacjami, hierarchię więzami emocjonalnymi.
Zamiast walczyć, spędzały czas na wzajemnym iskaniu i przytulaniu.
Pojawiła się nowa, trwająca już 20 lat, kultura altruizmu i tolerancji.
Wystarczyło zniknięcie oprawcy, by nastały rządy bez prześladowania słabszych..."

źródło obrazka- na obrazku :), reszta moja!

2011/03/16

Do serca przytul psa, weź na kolana kota....

Podobnie jak dwa lata temu nie wyobrażałam sobie życia bez psa w domu, tak teraz nie wyobrażam sobie życia bez psa i kota.
Kto ma ten zrozumie :)
Pisałam już kiedyś o Larze. To psina moich rodziców. Od momentu kiedy zamieszkał u nas kot, kiedy nas odwiedza na jej pyszczku zawsze maluje się rozkoszna mina, typu: -Ej, ty chyba żartujesz ja mam tolerować kota w domu? KOTA? Zwariowałaś? Nie mogę nawet raz "chapsnać" go w tyłek? No coś ty?
Kot tymczasem stara się z nią zapoznać, a to się otrze, a to mruknie jej do ucha, a to da buziaka szorstkim jęzorem. Chodzą tak wokół siebie, wywąchując swoje zapachy, to zbliżając się do siebie niepewnie, to uskakując w bok, jakby to drugie nagle stanęło w płomieniach.
Ostatnio Lara była u mnie dwa dni, pojechaliśmy do sklepu. Niby Sara spokojnie zostaje w domu z Citkiem, ale została też Lara, kto wie jakie instynkty obudza się w nich, kiedy jedna warknie chociażby w stronę kota? Wracaliśmy z duszą na ramieniu. Podjeżdżamy pod dom, kot siedzi w oknie i wypatruje. Uff znaczy się żyje:). Zanim doszłam do drzwi zastanawiałam sie czy aby psy nie odniosły jakiegoś uszczerbku na zdrowiu? Ale nie, wchodzę, wszystkie żywe i zadowolone, każde się cieszy, psie ogony machają, kot ociera się o nogi i mruczy.Jednym słowem sielanka. Egzamin zdany! Generalnie z moich obserwacji wynika, że mimo wszystko Lara spokojnie może funkcjonować w domu z kotem :).
Notabene posiadanie kota to obowiązek, również "łóżkowy" :)

A takie widoki będziemy podziwiać już niedługo z okna w kuchni :)

Kot je bardzo lubi :)

2011/03/09

Kupa mięci...

Muszę sobie zapisać, ze w marcu tego roku cukier po 4,09 to OKAZJA!!!OKAZJA!!!
Szczęka mi opadła, miałam jeszcze zapasy z poprzedniego miesiąca i nie wiem kiedy tak podrożał. Niemniej jednak na pewno nie ma to nic wspólnego z faktem, ze w moim mieście były dwie, działające cukrownie, potem została jedna, ale i ona została pokonana przez oferentów dla których ważniejszy jest teren inwestycyjny, pod nowe centrum handlowe w którym radośnie uśmiechnięci będziemy kupować cukier po 5,20 w okazyjnej cenie!
Zburzono czytaj wysadzono budynki, które były zabytkiem! Zniszczono fabrykę, która działała i dawała pracę setkom ludzi. No i mamy cukier po okazyjnej cenie!
Troszkę wiadomości tutaj i tutaj i gospodarczo.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails