Zapewne nie wiecie, że we Wrocławiu mamy świetnych redaktorów. Nikt tak jak oni nie potrafi budować napięcia, tudzież zaciekawić czytelnika. Historia, którą chcę Wam przedstawić jest naprawdę mrożąca krew w żyłach! Co bardziej wrażliwych czytelników, prosi się o zastanowienie czy czytać!
Gotowi?
Naprawdę?
Sami chcieliście!
Ok. Padłam.
OdpowiedzUsuńhehehe,na Wykopie ,to widziałam:))
OdpowiedzUsuńa Ty mówisz,że weny nie masz...co ma ten bidny redaktor powiedzieć;))
Biedni policjanci, ruszyli tyłki i nikogo nie znalezli.To prawdziwa tragedia!Tyle wysiłku, strata paliwa i czasu! A może biedacy skwerek pomylili???
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Patrycjo wstawaj, wstawaj!!!!!
OdpowiedzUsuńEdzia, największa wena, to była wtedy jak wpadł na to, że to jest warte notki!!!
Anabell niezbadane są wyroki boskie! Różnie to mogło być! :)