Impreza,jest miło. On rozpoczyna opowieści o naszym nowym zwierzaku.
-No więc ja wstaję pierwszy, to Miau tez się budzi i przyłazi. Wczoraj siedzę i słyszę rumor. Wchodzę do kuchni a ta cholera wsadziła łeb do wora i wyżera żarcie,chociaż pełna micha stoi!
Kumple lekko zsinieli na twarzach :D
W końcu jeden nie wytrzymał:
-Stary, Ty to masz dobrze,kot Ci rano ciągnie (z) wora a Tobie to przeszkadza.Biorę tego kota :DDDDD
EDIT:A dodał to zaraz po tym jak moja sis rzekła,że taki kot to sama przyjemność, o czym donoszę i prostuję, bo to ONA wpadła na związek przyczynowo-skutkowy kota i Jego rozanielonej miny!!!!
P.S. W sprawie Miaua proszę nie pisać, On nie odda!!!!
Kto by tam miau i oddał??!! ;))))))))
OdpowiedzUsuńNawet swojemu mezowi nie powiem, ze takiego Miaua macie....Kto wie, co by mu wtedy do glowy strzelilo? :)))
OdpowiedzUsuńTaki, Miau to prawdziwy skarb, Miau.
OdpowiedzUsuńniektórym facetom to tylko jedno w głowie ;)
OdpowiedzUsuńoho - widzę że kot się zadomowił.
OdpowiedzUsuńAch ci niedobrzy faceci, wygnać by ich na mróz.
OdpowiedzUsuńahahahahaha :)))) dobre:))) hehehe
OdpowiedzUsuńDobre ;))))) Jak to czasem gra słów potrafi towarzystwo na łopatki rozłożyć ;p;p Mam trzy takie futra w domu i też im czasem odbija ;p;p
OdpowiedzUsuńNie ma to jak takie życiowe humoreski :)))!
OdpowiedzUsuń...taki kot to skarb jednym słowem...rozanielona mina tylko u kota,hahahahaha? Pozdrawiam!Miaua też:)
OdpowiedzUsuńCiągła kotka kocurkaaa, między worki weszła dwaaaa
OdpowiedzUsuńa co nowego u ciebie? :) Dawno nie było wpisu...
OdpowiedzUsuń